wtorek, 22 maja 2012

cześć cześć moi drodzy.
Co do sesji to wiecie- ja np choruje a pierwszy egzamin już we wtorek, więc nie marudzić! :)
A zły byłeś bo Danka zachorowała po koncercie SDMu i to podobno była moja wina ;p
Ot, takie sobie pretensje które teraz mam na codzień ;)
Mimo tych małych niesnaków pamiętam dokładnie ten koncert i uważam go za jeden z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Gdy biegłyśmy jak szalone z drugiego końca miasta żeby tylko zdązyć.
I Bogu dzięki zdążyłyśmy, bo 15 maja nastąpił osficjalny rozpad SDM. Czy jest mi przykro? Hmmm.Bardziej chyba jestem zdziwiona, ponieważ zawsze wydawało mi się że pewne rzeczy są nieśmiertelne, a tu nie!
A co do żulika to nie wiem czy wiesz ale jak ostatnio się widzieliśmy to on tam był! :D
i w ogóle trzymajcie się zdrowo, pa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz