niedziela, 25 listopada 2012

HELLLOŁ!!!!

Dobra, koniec obijania się, piszemy!! :D
Czytając tego bloga oczywiście uśmiech na paszczy pojawia się sam :)
Tak, właśnie przypomniał mi się ten cudowny czas kiedy podeszłam do Janka Jagody zwanego dalej Rudym, z tym pedalskim różowym zeszytem i próbowałam z nim pogadać o chemii :D
Jakie to dziwne, że ja kiedyś chemii nie lubiłam, a to przecież najwspanialszy przedmiot jaki teraz mam :D

A w ogóle, co do rozkmin z Szerszeniem na temat życia, tego czy się zmieniliśmy przez te wszystkie lata i tym podobne sprawy... Przychodzi mi do głowy tylko piosenka. I to niezbyt wysokich lotów chyba, ale ma coś z mojego dzieciństwa :)

http://www.youtube.com/watch?v=XM5Tvou9kmw

 I macie jeszcze dowód na to, że pisze :D

***
Chodź tu,
dostaniesz śniadanie na uśmiechu
i małą duszę na smyczy.
Mogę dodać mały krwawy kielich,
całą magię powszechności…

                ach! Pan wolisz serca wołowe.
MTJ, 29.10.2012

Losek był ze mnie dumny :D 

piątek, 31 sierpnia 2012

PUK PUK

Siema Meg, kope lat mnie tu nie było :)
Co u Ciebie? Jak mijają wakacje? Cóż, wiele czynników skutecznie mnie przed tym miejscem broniło :D
A teraz siedze w nowym pokoiku, w WIELKIM bałaganie, u... Guzika :D MUSISZ NAS KIEDYŚ NAWIEDZIĆ, A MY CIEBIE hehe ;)
Kuje sobie statystyke, w nowym miejscu, nieznanym - troche dziwnie się tu jeszcze czuje, tym bardziej że jestem tutaj póki co sam - bo Nuta jak zawsze zabrała tyłek w troki i pojechała w chate :D
Hm czuje się zupełnie tak jak w pierwsze dni w kromie - nie boje sie, jestem spokojny, ale jednocześnie muszę się wgryźć w to miejsce :)
W przerwie w nauce czytałem sobie wiersze Asnyka, hehe mój ulubiony poeta chyba, tak jak Leśmian (a pogardzany przez Gekona za " prosty, nieskomplikowany " styl :D ) i wpadł mi w oko " Karmelkowy wiersz" . Aż go sobie pozwolę przytoczyć we fragmencie:
""
Bywało dawniej przed laty,
Sypałem wiersze i kwiaty
Wszystkim dziewczątkom,
Bom myślał, o piękne panie,
Że kwiat lub słowo zostanie
Dla Was pamiątkom. (...)
""
I wiesz, wspomniały mi się przy nim wszystkie moje wariactwa, łącznie z tymi licealnymi  - szczególnie tymi które wyprawiałem z Tobą, Nutka i Izzim :D

OJ DUŻO by mówić :D Czekam na Odpowiedź, z utęsknieniem :* :)
Szerszeń ;)

wtorek, 22 maja 2012

cześć cześć moi drodzy.
Co do sesji to wiecie- ja np choruje a pierwszy egzamin już we wtorek, więc nie marudzić! :)
A zły byłeś bo Danka zachorowała po koncercie SDMu i to podobno była moja wina ;p
Ot, takie sobie pretensje które teraz mam na codzień ;)
Mimo tych małych niesnaków pamiętam dokładnie ten koncert i uważam go za jeden z najpiękniejszych chwil w moim życiu. Gdy biegłyśmy jak szalone z drugiego końca miasta żeby tylko zdązyć.
I Bogu dzięki zdążyłyśmy, bo 15 maja nastąpił osficjalny rozpad SDM. Czy jest mi przykro? Hmmm.Bardziej chyba jestem zdziwiona, ponieważ zawsze wydawało mi się że pewne rzeczy są nieśmiertelne, a tu nie!
A co do żulika to nie wiem czy wiesz ale jak ostatnio się widzieliśmy to on tam był! :D
i w ogóle trzymajcie się zdrowo, pa :)

niedziela, 20 maja 2012

Puk puk

Siemanko Meguś, kope lat mnie tu nie było :D
Ale o co sfochany, pamiętam ze z Simonem chałe robiłyście wtedy podobno itd ale swoich wątów nie pamietam :D
Ale mniejsza o to ;)
Siedze sobie nad łaciną, udaje ze sie ucze a jutro kolos - a właściwie poprawka :D
Ale taka łądna pogoda.. :)
Pamiętasz zapewne jak nieraz szlajalismy sie po mieście, przed i po lekcjach?? :D
Wiele wiele razy :D
Ku zgorszeniu Paczi fortepiana i kaśki :D
Zawsze bałaś się że N Cię za to zabije :D
Ale fajnie było, zawsze można było poplorkowac nie mówiąc już o wydurnianiu :D
A ile razy spotykaliśmy naszego znajomego żulika - zboczeńca.. :D
Wiesz, tego małego tłustego z włosami zgolonymi krótciutko?
No tego co Ciebie i N chciał raz gdzieś wyściskac :D
No i Stefan Grajek, legend of City :D
Aż normalnie tęskno mi do jego brzękolenia:D
Choc wtedy jak matme obrabialiśmy w bibliotece to mnie ziomal wnerwiał równo :D
A teraz siedzę w Rzeszowie, klepie ciągle lektury jak w podstawówce a perspektyw zdania sesji jak narazie zero :D
Życzę Ci dziś powodzenia moja droga ;)
I cóż, pozdrawiam, tęsknię i powodzenia życzę - do spisania ;)
:*
Szerszeń ;)


Wet za wet - Stefan Story, wspominajmy :D
http://www.youtube.com/watch?v=50g6yOjehp4

piątek, 20 kwietnia 2012

Niestety nie mam bladego pojęcia co to za gościu...
A właściwie to skąd miałabym wiedzieć? :(
Pamiętam skakanie konika polnego, oczywiście! :D
Bo ja się wtedy nie umiałam wydrapać czy jakoś tak! :D
Co do pompek nie miałam pojęcia :D

Ale klimat wakacyjny żeście stworzyli, o jo :D
A jak wakacje to ognisko osiemnastkowe i Nuty, mokra trawa i SDM...

Nuta! Pamiętasz nasz genialny koncert SDM i nasze artystycznie rozwiane włosy?:D
I ogólnie świetny ten koncert był! :D szkoda tylko że Kuba potem miał jakieś wąty...

http://www.youtube.com/watch?v=GfCNRmCv2f4

a to dla was! :D moja ukochana piosenka o Miłości do każdego czlowieka :)

czwartek, 19 kwietnia 2012

wiosna:)

U nas wszystko dobrze co prawda nie kroimy dżownicy ale i tak jest fajnie:D heh Kuba zajarał się neolitem a ja areobic'em:D ogólnie to zaczęliśmybiegać na wiosnę hehe;D deszcz nam zrobił przerwe ale mamy zamiar wrócic do tej formy aktywnosci przy ladnej pogodzie i zrzucic troszke tluszcyku:)

A co do dawnych czasów wybaczcie ale ja nie pamietam jak wyglądała obojniak:D
heh a co do fajnych wydarzeń to kiedyś Rudy na wf  kazał uczyć Kubie mnie pompki robić;D heh ale jak to powiedzial nie tutaj:Dmiał zboczeniec co innego na myśli niż zwykle pompki..;P

He a pamiętasz Meg jak chodziliśmy czasem w trójkę do parku..matko a mi tego gorlickiego parku brakuje..tu same plaskie tereny i troche drzew gdzie niegdzie..
Ijak nam Kuba kwiatki dawał i jak żeśmy wyłazili po rożnych górkach a Kuba skakał jak konik polny a my ledwo ledwo:D

Ach i mam takie pytnie czy dowiedziałaś sie w koncu moze jak ma na imię ten pierwszak z którym się Kuba zawsze witał bo  my mamy dalej rozkmine i nie  możemy z tego powodu spać
a Ty powinnaś wiedziec ze sen to zdrowie:D
wiec jak mozesz wylecz nas z bezsennosci
Buziole:*
NuTkA&KuBa


środa, 18 kwietnia 2012

Ha ha ha :D mi z balkonu chyba tylko długopis spadł, tak mi się wydaje przynajmniej :D
A co do Pajęczaka to jego panna była Godzillą, nie pamiętasz Nuta? :D
Się rozgadała o facetach, o jo :D

Ja chyba na początku zwróciłam uwagę na Gekona, tak jak wszyscy. No i doskonale pamiętam też wystraszonego Kubę w pierwszym dniu :)

Mały duchem wielki ciałem- leżałam pod stołem jak to przeczytałam :D

No to z Wielkich Postaci Kromera pozostał tylko Persching i Obojniak. Pamiętacie jaką mieliśmy rozkminę żeby się domyślić czy to dzieeczyna czy chłopak? :D

O i pamiętacie jeszcze jak Gekon wydzierał się że ktoś dostanie uśmiech ukochanego polonisty odbity w betonie?
W ogóle na początku biło mu na łeb równo :D
Albo jak siedzieliśmy sobie spokojnie kiedyś a on nagle wydarł się- niemożliwe!
Okazało się wtedy że odetkało mu się ucho, co działo się raz  na 2 lata przez 5 ekund :D

A co u was tak współcześnie? Ja robiłam sekcję dźdżownicy dziś :D Kocham moje studia. Wiadomo że nie aż tak bardzo jak Kromera... no ale zawsze! :)

Buziole, meg :)

niedziela, 15 kwietnia 2012

stare dobre czasy:)

pierwszy dzień w kromie he to było u mnie pełny obaw
też tak jak Kuba byłam zdziwiona skąd tu się wszyscy znają..:)
czy zwróciłam na kogoś szczególną uwagę..hm chyba na Jolcie :D
taaa i na początku wszystkie panny nazywałam jednym imieniem ale chyba już o tym pisałam:)
A pamiętacie pajęczaka i jego panne..:D?
och cóżto była za para:D
dla nie wtajemniczonych Pajęczak to był szalenie chudy i wysoki chlopak z blond dlugimi wlosami no tak do ramion a panne mial
 hehe tłuściutka i malutką blondi więc robiła za muche
Och jak to komicznie wyglądałio jak ją obejmował rękami, jakby pająk zaraz miał pożre muche:D

A'propo facetów blond
pamiętacie Samsona..ech i te jego dlugie wlosy..:D
a potem je obcioł i stracił u mnie poważanie:D i pewnie mądrość:)

heh Meg a Rudy heh to były czasy no cóż trzeba przyznać że kolor włosów to miał fajny:D

no i Tyle o facetach co by mój ukochany nie był zazdrosny:P

aa pamiętacie kromerowski balkon hehe zajebiaszczy był dlaczego no bo tak bo w rzadnej innej budzie nie bylo takiego fajnego balkonu z którego by można było gapic na grających (ach ci faceci co grali w kosza:)śmiac i gadac i uczyc się od czasu do czasu wesoło spędzac czas nie cwicząc na wf:P
Meg mi sę wydaje czy Tobie coś tam kiedyś z tego balkonu spadło:Dcoś typu swetr..:D?

Nasza szkoła byla the best i nie zamieniłabym jej na zadną inna i jakbym miała drugi raz wybierac tez bym poszla do kroma haha
nie zamienilabym jej na inna za żadne skarby:D 

by NuTkA

sobota, 14 kwietnia 2012

Ok ok :D

Tak wiec nasza droga Magdaleno - nie krzycz!!!!!! :D
Pamiętasz nasz pierwszy dzień w Kromerze?? :) Napewno pamietasz :)
A właściwie to zaokrąglmy to do 1 tygodnia :D
Ja pamietam to doskonale :D
Otóż wbiłem do kromera w brązowych jeansach i białym t - shircie,
i miałem ten słynny szerszeniowy plecak :D
I pamietam że 1szą lekcje mieliśmy w 7 naszej  :D
Po przybyciu zaś pod tą klasę starannie usadowiłem się w kąciku i czekałem na rozwój wypadków :D
I zastanawiało mnie jedno - skad k**a (cenzura18+) wszyscy się znają!!
Ale byłem dzielny byłęm, i nie bałem sie
a pierwszy raz zasiadłem  w łąwce z Panem Simonem :D
Wydawał sie wtedy taki sympatyczny z tymi swoimi maślanymi,błyszczącymi oczkami i kozia bródką ;D
Ty zaś jakoś wtedy specjalnie nie rzucałaś mi sie w oczy ;)... Jeszcze..
Za to zaciekawiła mnie Pati i ... Nuta ;)
Która Cie tak wgl pozdrawia ;)
W drugim dniu zaś - poznałęm wstydliwego, małego duchem a wielkiego ciałem Izziego :D
I SIĘ ZACZEŁO.. ! :D
To Be Continued... :D
Szerszeń
Żyjemy

Ja wam chciałam uświadomić w tym dniu szczęśliwym, że jeszcze żyję i Wy też więc ruszajcie tyłki leniwe i do klawiatury!
W związku z pracami remontowymi w moim małym mieszkaniu opowiem wam krótką anegdotę o tym, jak to był remont w moim domu za dawnych lat.
Spałam sobie wtedy w holu (mam nadzieję że wiecie gdzie to się u mnie znajduje), denerwowałam się że nie mogę się uczyć na konkurs z historii. I śniło mi sie że Hitler trafił do szpitala w którym pracowałam i umarł, za co i ja umrzeć miałam.
Masakra.

A co do teraźniejszości
Kuba, naprawdę go rozwaliłeś tymi swoimi pozdrowieniami ;D
 W ogóle dawno sobie tak z nikim nie pogadałam, naprawdę. Gadaliśmy o wszystkim, od szkoły, pracy po sąsiadów itd.
I ciągle gubił swój nożyk do cięcia aż w końcu mi go zostawił :D
Ale to jest zajebista wiadomość! Bo mam dzięki temu z czego wyciąć teczkę na botanikę :D
I szef też był niezły, przyszedł opieprzać go, przepraszał mnie za każde przekleństwo i wgl :D

A najfajniejsze było to, jak gadałam z szefem twarzą w twarz a on stał za nim i kiedy ten szef pieprzył te swoje farmazony i pomylił moje nazwisko to on się tak pięknie śmiał do mnie tymi swoimi oczami... niepojęcie.

Czasem mi się wydaje że takie malutkie chwile szczęścia wystarczą mi na całe życie. Naprawdę, królestwo za 5 minut szczęścia :)

Pozdro, meg

środa, 4 kwietnia 2012

Jaki, kruca fuks, dudek??? Pierwsze słyszę :D

Aaaaaa, Śledź <3

Nutka- już chyba głupszego napisu jak "matura" nie mogłam sobie ułożyć:D

Hm, tak w ogóle wiecie, gdybym tylko była panią od biologii też bym zwracała uwagę na wirusy- nie macie pojęcia, ale na przykład dziś wyciągałyśmy mącznikowi jego układ pokarmowy i szukaliśmy w nim pierwotniaków... Takie rzeczy niestety tkwią w pamięci całe życie! Całe życie! A jak myślicie czy Wy bylibyście tak szczęśliwi wiedząc że wokół was pełno stawonogów, roztoczy, innych paskudztw? :D

Powiedzieliśmy dziś że mącznika kroić nie będziemy, bo jesteśmy po spowiedzi wszyscy, a facet na to żę bezbożnika z niego robimy, ale trudno, pokroił sam.

Facet jest naprawdę genialny, szkoda tylko że nie ma palców u prawej ręki...

A tu święta święta idą... Próbuje sobie przypomnieć cokolwiek co w kromerze ze świętami miało jakiś związek...

Ale pamiętam jedno. Mój stos książek na którym stał talerz z rzeżuchą, która z resztą wcale nie urosła :d
 niemniej jednak ten stosik przedmaturalny był uroczy :)

meg

Plotkary!

Koobiety - puchy marne!
Człowiek na tydzień wyjeżdża, zostawia biednego laptopa na pastwe losu, i ciężko pracuje w deszczu, zimnie, śniegu i gradzie - a tutaj pastwią się nad nim biednym:D
A Meg wiesz ja ostatnio w kromie byłem 
ha z Judytką :D
Jaka zzongowana była szkołą, mówie Ci - i calutką zwiedziła, i bardzo sie jej spodobała - a ja pękałem z dumy :D
A tęskno mi teraz do tej starej budy, hodowli grzybków - halucynków :D
Pamietacie zapewne moje ukochane kobiety Panią Balicką prawda??
A dudka w 19, naszej poczciwej 19, gdzie ja zawsze z Izzim w ostatniej ławce siadałem, wiecie, tej od okna i całą lekcje przegadaliśmy? :D Musicie to pamietać ;)\
To było boskie miejsce do ściągania
A pamietacie jak raz z pół klasy zaziebione było i biedna Balicka ze strachu sie trzęsła że ją zarazimy?
Wtedy Robson chyba udawał że kaszle i ona wydarła sie na niego że do domu go wygoni bo nie będzie tolerować biegających po szkole bakterii :D
A ja wtedy się zaśmiałem i... kichnąłem, a Balicka wtedy - Ty sie nie śmiej! Będziesz następny! Ignorant!
To było boskie.. a jej spojrzenie :D
A, właśnie - Meguś, śledź był na moim wykładzie :D W 1szej ławce siedział :D
nic się nie zmienił, dalej seksownie kręci tyłkiem, dalej ma swój sweterek w paski, obcisłe spodnie, zabójczą torbę...i śledziowe okularki :D
No i ten niewinny, grzeczny, dziewiczy uśmiech :D
A co do ślubu - nie licz na to Najmilsza, kryzys mamy i pierścionki nie chcą tanieć - poza tym, nie wiem czy zgodzę sie na powolną agonie psychiczną :D
Ale jakby co to Megusiu będziesz jej druhną :D
A ja wezmę Izziego :D
chyba że wolisz chrzestną zostać dla jednej z bliźniaczek lub trojaczek :D
Pozdrawia gorąco i Wesołych Świąt Wam życzę :*
P.S. 
A pamiętacie dudka z 19? Tego co mu piórka zręcznym strzałem odstrzeliłem :D Widziałem go, biedny stoi wciąż, niezmiennie, między puszczykiem a pingwinem :D Brakuje mi go, był takim cudownym celem dla frycli...ach :D
Szerszeń





niedziela, 1 kwietnia 2012

Śmiechy chichy

No  co byliśmy troche na rauszu więc wszystko jest zrozumiałe i wszystko mu wybaczam:D No to ba wiesz 7 to taka szczesliwa liczba:D po studiach akurat bedzie 7 jak w pysk strzelił:D zresztą mój ukochany mi oświadczył żebym nie liczyła na pierścionek w najbliższym czasie:D

no cóż pierścionek to wydatek a co dopiero ślub wesele a my ino bidne studenty:D
Nic sie nie bój Meg przyjdzie czas to sie ochajtamy jak sie wczesniej nie pozabijamy:D
noo ja też no ale wiesz pewnie andrzejek chce zasmakowac ognistej nunes w lozu malzenskim:D

oj tam no wiele rzeczyw naszym życiu jest nie mądrych i co z tego:)żyjemy mimo wszystko :)

no nie przesadzaj z tym średniowieczem:D w końcu to tylko 2 lata z kawalkiem:D
a ja pamiętam że na początku dowszystkich panienek mówiłamjakieśjedno imie ale nie pamiętam jakie:D

A pamietasz jak była Irina na lekcji u Gekona...?:DJak sie pocił biedak chodził i wychodził z siebie a by zdążyć z materiałem
a i tak nie zdążył jak zwykle zresztą:D
Co powiecie na śmieszne rzeczy związane z nauczycielami Kromca..?
Kto był the best..?
Wróbel..?Panek..?a Może Waleria..?:D
Głosujmy na najśmieszniejszego nauczyciela Kromca
prosze podawać kandydatów wraz z opisem zabawnych sytuacji zwycięzca zostenie napisany dużymi literami na tymże blogu i uhonorowany orderem uśmiechu:)
NuTkA
Haha Nutka, wiedziałam że to się bardzo szybko tutaj pojawi! :D w końcu sołtys górą! :D

Kuba mi się oświadczał a Ty tak spokojnie o tym mówisz? :D a tak w ogóle ja nadal chce się dowiedzieć co z Wami- 80% moich znajomych już goni do ołtarza a Wy co się tak guzdrzecie, co? Przysłowiowe 7 lat macie zamiar chodzić? :)

a tak poważnie jestem po prostu w szoku... ale że Nunes????
:)

A ja wam napiszę taką mini sytuację, która może nie do końca jest związana z kromcem, chyba minimalnie. Ale jest związana trochę ze mną. No i z Bartkiem do którego właśnie dziś napisałam po tylu latach. Ja wiem. To nie jest mądre.

Pewnego pięknego dnia, kiedy jeszcze się poznawaliśmy a Wy nie byliście jeszcze razem (ja wiem, ja wiem że to nieco "średniowieczne" czasy), to kiedyś mi się coś pomyliło i gadając z Kubą zaczęłam do niego mówić Bartek (niczym pani od geografii :)
I pamiętam że wtedy okropnie go to rozśmieszyło ;p


AAAAAAAA!! Papryki!! Papryki to symbol wszech czasów!! ja chcę Paprykę! :)

Lata czar

heloo
Meg  ja odpowiadam na dawnego posta bo  zastanwiałaś sie w nim co pisałaś nad rzeką wiec układałaś z kamieni coś w stylu Matura 2011;) robilas nawet zdjecia ale nie bylo widac niestety
a pamietasz jak plotłysmy wianki i rzucały je potem na drzewa..a ziomy chłodzili piwo w rzece nie ma jak naturalna lodówka..:D
A pamiętacie wagary na "Błoniach Kromera"? Wagary pod szkołą tylko myśmy mogli na coś takiego wpaść:P;D Na tym murku było pełno mrówek i 'papryk':D a jak sie siadlo na takiej papryce to sie miało paprykowe spodnie..:D
A moja 18-nastka to bylo coś mam na myśli ilośćwariactwa i szaleństwa:D
he co pamiętacie najbardziej..?
Bo ja pana soltysa który pracowicie wyrzucał obornik a my spiewałyśmy "hej z góry góry jadą mazury.." a potem to wspominałam w rzeszowie ku pgólnemu zgorszeniu:D
I jeszcze Kuba Ci się oświadczał, Pati robiła zdjęcia
a myśmy szły lekko pijane przez wieś pijąc z gwinta wino i śmiejąc się szaleńczo i powtarzając że nie jesteśmy pijane:D 
Taa nie ma jak tak ech to były czasy..;)
NuTkA

piątek, 30 marca 2012

Tak mi jakoś cholernie dziś przykro. Chyba wiosna...idzie. W związku z tym chciałabym sobie przypomnieć jakieś fajne i śmieszne wydarzenie.
Przychodzą mi na myśl dwa, związane z moimi pseudopartnerami.
Będzie krótko, nie martwcie się.

Przed studniówką, sukienka kupiona, więc ja Gienek i Sylwia postanawiamy kupić koszulę pod kolor wyżej wymienionemu osobnikowi. Wchodzimy więc do ładnego sklepu. Gienek mówi co chce, podaje swój wzrost.
-a kołnierzyk? - pyta sprzedawczyni
- a tak, poproszę- odpowiada Gienek
=)

Kolejną świetną sytuacją było to, kiedy Gekon zobaczył mnie i Emila w kantorku kiedy sobie spokojnie rozmawialiśmy. O mało oczy mu z orbit nie wyleciały, i prawie się udusił zapiekanką.
Pikanterii dodaje fakt że Emil chciał Gekona pobić, za co mnie potem spotkały niezbyt miłe konsekwencje. Ale nasz blog to same dobre myśli, dlatego zostawiam resztę historii ;)

PS: Kuba nie czaję trochę

Nasza kochana czytelniczko, tak, latanie z miotłą za kurą odstresowuje z pewnością. Spróbuj! :) Wystarczy wbić na dowolną wieś w tym kraju :)

Pozdrawiam, meg

niedziela, 25 marca 2012

czarna kura

Kiedy jeszcze mieszkałam w najpiękniejszym i najbezpieczniejszym miejscu na ziemi, caly mój porządek świata zawalił się, kiedy zaczęła odwiedzać nas ni z tego ni z owego czarna kura. Wydziobywała spokojnie nasionka ze świeżej ziemi i grzebała pracowicie, pozostawiając po sobie brzydko rozgarniętą ziemię. Tak naprawdę nikt nie wiedział czemu służy ta kura, po mojej familii rozeszła się głupia plotka, że jest to kura-szpieg.
Codziennie rano kura-szpieg nawiedzała nasze podwórko. Nasze psy szczekały zajadle, moja kochana Ninusia na hasło 'czarna kura" brała ją w obroty...
Ogólnie na hasło "czarna kura" miotła sama wskakiwała w ręce. Ile to razy musiałam mówić "Mamo, czarna kura!"- mama "gdzie? " i goniło się tą biedną kurę aż trafiła na swoje miejsce.
Pewnego słonecznego dnia szłam sobie spokojnie, nie mogłam jednak uwierzyć własnym oczom. Jedna czarna kura, druga czarna kura.... całe stado czarnych kur pojawiło mi się przed oczami!

Moje życie już nigdy nie było takie samo :(

Wiem, porywająca historia, ale nic więcej na ten temat nie pamiętam :(

sobota, 24 marca 2012

Riposta

Otóż, droga Magdaleno
wiem wiem nie lubisz jak tak mówię - ale wredny jestem w końcu :D
Leżakowalismy sobie zawzięcie po zabójczej,
sycącej
i przejadającej
uczcie, któą wraz z  mamą nam zgotowałaś :D
A i tak potem jak wysiadłęm z fury Twojego przerażonego ojca gledziłąś że głodni wyszliśmy :D


Ale Ty znowuż taka schlana nie byłąś spokojnie...
Najlepsza jednak była troska Twojego ojca o Twoje dziewictwo
cóz, nie dziwie mu się - ja też  bym Cię sam na sam ze mną nie zostawił na jego miejscu :D


Ale zabawa byłą ciekawa
nawet gdy moja ukochana próbowała zabić mnie widelcem :D
włąśnie, proszę o przepis na te sałatki, pomęczę Nutke, może mi je upichci :D
a Izzy poczciwy Izzy.. nudzi sie biedak w domu :(


A Sylwia wtedy mimo jakiejś nie znanej mi choroby dzielnie trzymała sie z nami :D
No i zgorszona Kaśka :D ,....
Kiedy robimy kolejną jamprezke ? :D
pozdrawiam, i tęsknie moja droga...
 Kuba :*
Ach... No śledziu nazywał się Śledziem, bo z Izydorem nabijaliśmy się z tego, że ma takie płynne ruchy :) Boże jak on kręcił tymi biodrami!! I chyba było też coś że z twarzy przypomina śledzia, nie wiem czemu.
Ale Kuba aż mi się łezka w oku zakręciła jak to przeczytałam! :)
Tylko co do tego mają moje  pająki?;)


No to teraz moja historia

I tu mała zawiecha ale zaraz coś wymyślę

o wiem! moja 18!! :)
I to jak Nuta walnęła Cię widelcem z samo czoło- to była piękna scena, taka... kreskówkowa :)
Mimo tego mrocznego cienia tej imprezy jaką była Wstrętna Wiśniówka, to była to naprawdę udana impreza. No i śmiech Sylwii, niezapomniany :) i pamiętam że dostałam pierwszy raz w życiu kwiaty, i może ostatni, chyba że Ty mi jakąś wiązankę pogrzebową fundniesz kiedy :D
To była naprawdę fajna impreza, tylko Izziego tam brakowało...

Ach, najważniejsze. Leżakowanie!! Tylko po co? Nie pamiętam, byłam zbyt pijana :D A Ty pamiętasz jeszcze coś? :)

Meg


piątek, 16 marca 2012

Mr Śledż

Siemano Meguś,
wybacz że mnie tu nie było ostatnio - standardowa odzywka : Tak wyszło :D
Chciałem wspomnieć ciepło naszego sławnego... Śledzia :D
O nim nie mogłaś zapomnieć :D
Jego urocze damskie ruchy i seksiaste okularki są nie możliwe do wymazania z pamięci :D
A potem... Meg kupiła google z pająkami  :D
Ale zajebiste były, brakuje mi ich prawie tak bardzo jak samej właścicielki :)
Mimo wszystko najbardziej pamiętam jak zagadywałaś śledzia o kurs tańca - tak dziewiczego
buraka na twarzy jeszcze nigdy nie widziałem :D
w sumie to trochę brakuje takich ludzi jak śledź - mimo iż sie z niego po cichu nabijaliśmy we 4 (tutaj salut dla Izziego :D ) to tak naprawdę lubiliśmy wszyscy tą istotę żyjącą ;D
Tylko za chiny ludowe nie mogę sobie przypomnieć teraz czemu nazywaliśmy śledzia śledziem - Meg ratuj i przypomnij mi bo nie ścierpię !!!! :D
Do zobaczenia
Ello ;)
Kuba (ok no ok - Szerszeń, to  o wiele lepiej brzmi :D )


Nasz śledź robi zdecydowanie lepsze wrażenie ;)



niedziela, 4 marca 2012

Dni ciepłe i spokojne...

Muszę Wam powiedzieć że nasza pierwsza notka jest okropnie ociężała od tego alkoholu... Jednym słowem masakra. Teraz siedzę i zastanawiam się jak tu wykuć jakieś tępe grzyby na pamięć, ale moja pamięć wraca do momentów bardziej ciepłych...
Pamiętacie nasze pierwsze wagary? Na pewno pamiętacie... ale to wasza sprawa :) ja przypomnę rzeczy absolutnie ogólne :) Przypomnijcie sobie tych tępoli nad rzeką, którzy nas potem gonili? Czy jakoś tak?
Najlepszym momentem wg mnie było jednak to, kiedy zamarliśmy- bo oto krzaki po drugiej stronie niepokojąco zaszumiały, choć miejsce to prawdziwa głusza... a to Simon z całą ekipą!! :D
Było też coś, że układałam jakiś napis z kamieni, ale za cholerę nie potrafię sobie przypomnieć jaki.
Było ciepło, bezpiecznie.
Chciałabym wtedy tak docenić powroty do rodzimej trawy....
meg

piątek, 24 lutego 2012

Na wstępie ;)

Siedzimy przy wódce, pijemy, gaworzymy, śmiejemy się - Madzia, Kuba i Danusia. I tak powstałą idea - jak wszystkie wielkie idee - przy wódce. Ale spokojnie, nie jesteśmy stereotypowymi polakami tudzież studentami - picie zajmuje niewielki odsetek  naszego toku myślenia, wręcz przeciwnie, jesteśmy niemal niepijącymi studentami :D  A teraz poważniej -chcemy pisać o tym co pozytywne, co cieszy, rozwesela,co było miłe i przyjemne, a co pamiętamy i co  pomaga wtedy gdy jesteśmy pod "chmurką". Mam nadzieję że  spodoba wam się to miejsce :). A teraz oddaję głos Magdalenie ;)


Jest noc. Jedna z tych ,gdy myśli się ciężej, ale w zamian za to wracają wszystkie te chwile piękne i dobre, kiedy mogliśmy być razem :) Tej nocy udało nam się spotkać jak za starych dobrych czasów. I wiecie co? Nie obchodzi mnie czy powroty do przeszłości są dobre czy nie. Bo to co było nadal żyje w nas, niczym nigdy nie użyty tunel czasoprzestrzeni. Dziś zabieram was w przedziwną podróż do przeszłości, tak jest, koniec pisania pod publiczkę :) Meg 


Znamy się na kolorach oto my kobiety  i nasza moc;D Meg do nas przyjechała i pijemy tak i wspominamy jak to było kiedyś...a i tak najlepsze było śpiewanie "...hej z góry góry jada mazury.."itd.. a sołtys gnój wyrzucał ach to były czasy teraz szafa się rozwala   my kpimy z tego faktu. Wieje wiatr i deszcz zacina no wiosna przychodzi roztopy póki co. Gołębie nam gruchają i impreza się rozkręca. Mamy zagryche typowo polską ha ogórki kiszone wymiatają i tańczą kankana.Pisze bzdury tak to fakt ale od czegoś trzeba zacząć. Każdy pisać może trochę lepiej lub trochę gorzej ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi:D Czasem tu wpadnę o tak dla zabicia czasu i dziury ozonowej:P Buziaki dla wszystkich którzy tu kiedyś z głupoty zaglądnął:P :* by NuTkA


Meg i ja (czyli Kuba) - The best friends ;)
A tutaj Nutka i ja, zresztą jak zawsze :D